W roku 1924 łóżka regulowane silnikowo należały jeszcze do bardzo odległej przyszłości. Zamiast tego nasi konstruktorzy stworzyli coś bardziej stylowego: motocykl! Choć przy mocy zaledwie 3,8 KM i dwustopniowej skrzyni biegów „Motorower typu Stiegelmeyer” nie był rakietą, na zachowanym rysunku technicznym można dostrzec smukła elegancję, przez którą dziś pewnie zabiłoby szybciej serce niejednego kolekcjonera. Pojazd zaprojektowano ekonomicznie, przy użyciu metalowych rur używanych do stelaży łóżek.
Prezydent okręgu administracyjnego Minden był pod wrażeniem projektu i zezwolił na produkcję seryjną. Niestety, co stało się później w firmie Stiegelmeyer, pozostaje tajemnicą. Czy zbudowano prototyp? Czy sprzedano jakieś egzemplarze motocykla? Najprawdopodobniej nie: Nie zachowały się żadne dokumenty ani zdjęcia, a motor Stiegelmeyer nigdy nie pojawił się na świecie. Prawdopodobnie dla zarządu projekt okazał się być zbyt ryzykowny i zamiast niego zdecydowano o zakupie fabryki mebli drewnianych.
Pomysł, aby wykorzystać rury do konstrukcji łóżek w motoryzacji żył jednak swoim życiem. W latach 30. firma Stiegelmeyer dostarczała części do ram „rowerów Tinion” dla fabryki rowerów Tiemann w Eilshausen. Przeciwieństwie do motoroweru Stiegelmeyer ten bicykl nadal można znaleźć w internecie – na stronach miłośników można kupić stare części.

Cud gospodarczy lat 50. ubiegłego wieku stopniowo umożliwił rozwój mieszczańskiej idylli, zasilanej przez Stiegelmeyer doskonałymi produktami, takimi jak rozkładane półkotapczany i meble ergonomiczne. Mniej znanym faktem jest to, że nasze przedsiębiorstwo było wówczas dostawcą bardzo popularnych mebli ogrodowych. Leżanki tarasowe, krzesła ogrodowe, a przede wszystkim stylowe huśtawki ogrodowe fascynowały klientów. Podobnie jak motocykl, te produkty również wykonane były ze stalowych rur do łóżek, a leżanka ogrodowa, z regulowanymi oparciami pleców i ud, przypominała nieco łóżko szpitalne na urlopie. Pięknym detalem był zintegrowany z leżanką baldachim z tkaniny.
W katalogu ogólnym Stiegelmeyer z roku 1959 można było znaleźć 14 mebli ogrodowych. Dawna broszura marketingowa nawiązywała w treści do splendoru wielkiego kina: „Sonja Ziemann, Ruth Leuwerik i Maria Schell – wszystkie one usiadły kiedyś na meblach Stiegelmeyer”. Nie jesteśmy w stanie dziś już tego zweryfikować, ale z pewnością na huśtawce Hollywood, numer katalogowy 4480, koktajle smakowały wybornie. W każdym razie dziesiątki tysięcy osób zajmowało miejsca na solidnych krzesłach, które w tamtych czasach Stiegelmeyer sprzedawał do lodziarni.

Podczas gdy aktorki filmowe opalały się w ogrodzie, uczennice i uczniowie siedzieli w szkołach, w klasach całkowicie wyposażonych przez Stiegelmeyer. Oferta mebli szkolnych z lat 40. i 50. była kolejnym nietypowym projektem. „Krzesło dla ucznia z rur stalowych, elementy drewniane z bukowej sklejki, cztery gumowe nóżki”, wymieniano w broszurze. Nauczyciele otrzymywali w zasadzie ten sam model, ale „z podłokietnikami”. Do tego dostępne były regulowane stoły z wbudowanymi piórnikami i „tablica na stojaku, obrotowa, blokowana w każdej pozycji”. Te opisy bardziej przypominają standardy znacznie wyprzedzające swoje lata, nieoczywiste jeszcze w latach 70. i 80. Niestety oferta ta nie odniosła „godnego uwagi sukcesu ekonomicznego”, jak zapisano w naszej kronice.

Wraz z wygaszeniem produkcji mebli ekonomicznych, ogrodowych i szkolnych w latach 60. w Stiegelmeyer zakończył się czas „kuriozalnych” pomysłów produktowych. Wprawdzie oferta stale się rozszerzała i stawała bardziej indywidualna, ale wzrost ukierunkowano ściśle w oparciu o wymagania opieki zdrowotnej i długoterminowej. Motocykl i huśtawka ogrodowa już nie powrócą, ale być może transformacja cyfrowa w przyszłości przyniesie produkty, których dziś nie jesteśmy sobie w stanie wyobrazić.






